Majowa wiklina może być tylko papierowa. I trzeba ją samemu skręcić
Jak już się skręci patyki, to skręca się dalej. Tu wersja dla młodszych - podstawka pod kubek.
Wersja wiklinowej zabawy dla starszych - koszyczki robione w parterze
Dla niektórych ciasteczka Ewy. Niektórzy mieli wolne ręce.
Niektórzy nie i to aż na dwóch zdjęciach.
Parter cieszył się dużą popularnością.
A koszyczki robione były w parterze i nie.
Jeżeli ktoś nie mógł przyjść na spotkanie przysyłał w zastępstwie koszyczek swojego autorstwa.
A jeżeli musiał wcześniej wyjść zostawiał zebrę. Przepis natomiast przesyłał mejlowo.
(Marysia przesłała, dlatego jest w pierwszej osobie):
1 szkl. oranżady
1 szkl. oleju
ok. 2,5 szkl. mąki
1 szkl. cukru
5 jajek
kakao
2-3 łyżeczki proszku do pieczenia
jakiś* zapach
Żółtka ucieram z cukrem, potem dodaję ubite białka, dalej mąkę wymieszaną z proszkiem i dolewam po trochu, na zmianę oranżadę i olej. Wlewam zapach i dzielę ciasto na dwie części. Do jednej dodaję kakao. Na blachę wylewam na zmianę po odrobienie jasnego i ciemnego ciasta na przemian. To nużące i długotrwałe, ale jak się to robi cierpliwie, to potem jest fajny pasiasty efekt. Piekę w temperaturze ok 180 stopni przez ok 50 minut.
* staramy się wybierać zapach kojarzący się raczej spożywczo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz