Idą święta. Widać to po tematyce arcydzieł.
Tych z papierowej wikliny, ze wstążek i z filcu.
Pojawiają się także lampiony i kartki.
Kartki quillingowe,
a filcowe bombki.
Jeżeli chodzi o świąteczne koraliki to oczywiście możliwości jest wiele, ale i tu czuje się święta.
W części dla ciała dominują rzeczy słodkie. Dosyć spore jest ciasto Mary, dlatego dostało cały kącik.
KĄCIK CIASTA MARY
|
* Ilość mąki w przepisie jest taka trochę umowna, jak ciasto jest za rzadkie to dosypujemy więcej, jak za suche to dolewamy mleka.
* Placki po upieczeniu i wystudzeniu robią się twarde jak kamienie. Tak ma być, nic się nie zepsuło, nie wpadamy w panikę.
* Wystudzone placki przekładamy takim gorącym kremem, zaraz po zdjęciu z kuchenki.
* Najlepiej zrobić ciasto wieczorem, przełożyć kremem i zostawić na noc. Rano już nadaje się do jedzenia :)
* Budyń musi być duży (w przepisie na torebce ma być napisane że jest na 3/4 l mleka).
* W zależności od smaku budyniu zmieni się nam smak ciasta. To, co przyniosłam, było z budyniem krówkowym.
|
|
Ciastka w kratkę stanowiły atrakcyjne tło dla ciasta Mary |
CELEM SPOTKANIA LISTOPADOWEGO BYŁO
GWIAZDKOWANIE
czyli mini warsztat w założeniu koralikowy
Anioł pomagał w pracy.
Gwiazdki powstawały z różnych rzeczy.
Najczęściej z rurek do napojów.
I z papierowej wikliny.
Powstało sporo gwiazdek np. takich:
Inspiracją były GWIAZDKI z sieci.